Koncert Per musicam ad Christum odbył się w farze w Sulechowie w sobotę 9 września. Brzmienie organów G. Heinze zaprezentowali studenci oraz absolwenci Diecezjalnego Studium Organistowskiego w Zielonej Górze, które w 2023 roku zmieniło nazwę na Studium Muzyki Kościelnej.
W trakcie koncertu zaprezentowano dzieła organowe, niektóre wraz ze śpiewem sopranowym Danuty Jawornickiej. Na organach Gustava Heinze z 1922 roku zagrali w kolejności: Leszek Knopp, ks. Mateusz Szerwiński, Jakub Cisakowski, Piotr Niewiadomski, Waldemar Stopierzyński, Miłosz Mokrzycki, Jakub Kubiak, Tadeusz Wypych, Kinga Flisiewicz, Wojciech Kuna, Jakub Szawelski. Na flecie poprzecznym zagrała dwunastoletnia córka wykładowcy DSO – Alicja Knopp. Wykonawców było dwunastu – jak Apostołów. Można było usłyszeć między innymi utwór Ojcze Nasz autorstwa Stanisława Moniuszki. W jego wykonanie wprowadził Leszek Knopp, wskazując na charakter tego dzieła związanego z modlitwą siedmiu próśb. Młodzi słuchacze Studium Organistowskiego wykonali też utwory Jana Sebastiana Bacha, Wolfganga Amadeusza Mozarta, Leona Boellmanna, Felixa Mendelssohna czy Władysława Żeleńskiego.
Reklama
Koncert był okazją nie tylko prezentacji i promocji instytucji Studium Organistowskiego w Zielonej Górze, ale też przyczynkiem do upowszechniania wiedzy o pracy organisty i zasadach, którymi rządzi się muzyka kościelna. – Na początku wskazałem, jakie są cele pracy organisty, jakie powinien mieć umiejętności i do czego powinien dążyć w swojej profesji – mówi Leszek Knopp, który w kształceniu młodych adeptów zwraca uwagę nie tylko na umiejętności muzyczne, ale też na szacunek do przestrzeni sakralnej. Najlepiej wyraża to tytuł koncertu: Per musicam ad Christum. Przez muzykę każdy organista zbliża się do Chrystusa. Uczestniczy bowiem w czynny sposób w liturgii, która jest działaniem Boga i człowieka. – Wykonawcy w większości są ze Studium Organistowskiego, czy to jako obecni studenci, czy dawni. Niektórzy ukończyli kierunek muzyki organowej na uniwersytecie. Dzięki temu udało się połączyć dwa kierunki; wszyscy mogli spotkać się ze sobą. Nie zawsze przecież znali się – wyjaśnia.
Dla Jakuba Szawelskiego koncert był szczególny, ponieważ stanowił egzamin dyplomowy wieńczący jego naukę w Diecezjalnym Studium Organistowskim. Na koniec Dyrektor DSO ks. dr Bogusław Grzebień wręczył Jakubowi dyplom organisty. – Zagranie publicznie koncertu jest niezbędnym etapem nauki – tłumaczy Leszek Knopp. Organizatorem koncertu było Diecezjalne Studium Organistowskie, a dokładniej ludzie z nim związani, którzy są jednocześnie wielkimi miłośnikami instrumentów organowych i muzyki klasycznej. Stroną techniczną zajął się wykładowca DSO Leszek Knopp wraz z żoną Katarzyną. Pomogli im studenci. Wspólnie zadbali o wszelkie elementy, począwszy od ustalenia programu, przygotowania ulotek, plakatów, wydrukowania programów po wykonanie banerów i przygotowanie informacji dla publiczności.
Chętni do podjęcia pracy organisty czy prowadzenia zespołów muzycznych mogą zgłaszać się do „Studium Muzyki Kościelnej” w ramach Instytutu Filozoficzno-Teologicznego im. Edyty Stein w Zielonej Górze, który rusza z nową ofertą kursów dla świeckich pod hasłem: Teologia szyta na miarę. Więcej informacji na ift.zgora.pl
Studium Organistowskie Diecezji Świdnickiej ogłasza nabór na rok 2021/22.
Kto może zostać słuchaczem studium? Przyjmowane są osoby zarówno te, które mają jakieś doświadczenie w edukacji muzycznej, jak i te, które dopiero tę przygodę rozpoczynają. Dolną granicą jest ukończenie 10 lat, górnej granicy nie ma – istotą jest pozytywna opinia podczas spotkania rekrutacyjnego.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
Kolejna rocznica przekazania rzymskiego Domu Polskiego Janowi Pawłowi II
2025-11-08 09:24
Włodzimierz Rędzioch
Włodzimierz Rędzioch
W roku 1981 mieszkałem w Domu Polskim przy via Cassia, byłem tam również w listopadzie, kiedy Polonia oficjalnie przekazywała Dom Janowi Pawłowi II.
Uroczystości trwały trzy dni i stały się wielkim zgromadzeniem i świętem Polonii oraz przyjaciół Polski. 6 listopada prymas Glemp odprawił Mszę św. na Monte Cassino a wieczorem w rzymskim hotelu „Ergife” miała miejsce akademia, podczas której przemówili: kard. Rubin, o. Przydatek (przypomniał historię Domu) oraz prof. Grygiel (wygłosił wywiad zatytułowany „Naród i kultura”).
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.