Reklama

Urodziłam „inne” dziecko

Radosna chwila - dziecko przychodzi na świat. Z czasem zaczynasz konfrontować bajkowe miraże, stworzone w twojej wyobraźni z rzeczywistością, za którą twoje dziecko chyba nie nadąża… Nie chce chodzić, gdy już powinno; mówi tylko 2-3 słowa. Często się potyka i przewraca. Demoluje pokój w przedszkolu. Ma wybuchy niekontrolowanej agresji. Takie dzieci autorka książki pt. „Gdy dzieci są inne” Gertrud Ennulat, nazywa dziećmi trudnymi, z problemami, osobliwymi. Książka stanowi ciekawy i cenny poradnik dla matek, tym bardziej, że powstała na bazie osobistego doświadczenia autorki.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niemała jest grupa dzieci, które nie mieszczą się w ramach tego, co zwyczajne: Są to dzieci z wadami fizycznymi od urodzenia, po wypadku bądź po chorobie; z zakłóceniami mowy; z nadpobudliwością ruchową; ze zmniejszoną zdolnością koncentracji; z częściowymi zaburzeniami sprawności; z opóźnieniami w rozwoju; tak zwane dzieci-indygo; z problemami w czytaniu i dysleksją; z tikami i parciem, jak przy symptomie Tourette`a; ze słabym wzrokiem; z zakłóceniami w relacjach społecznych i in.
Podziały i określenia pojęciowe mogą być problematyczne, stwierdza autorka. „Najchętniej zrezygnowałabym z jakiejkolwiek definicji, bowiem każde dziecko jest przecież kimś niepowtarzalnym i chce być zaakceptowane ze swymi osobliwościami, a nie zaś opatrzone etykietką «trudne»” - pisze autorka.
Głównym bohaterem i adresatem poradnika jest matka dziecka. Ta matka, która długo usiłuje nie dostrzegać problemu inności. Zaakceptowanie sytuacji to już pierwszy krok do czynienia postępów. Tylko czy może i na ile powinno się to robić? Na ile poddawać dziecko nieustannym programom, mającym usprawnić jego możliwości? Czy może raczej rozwijać to, co jest w nim wyjątkowe?
Książka nie podaje gotowych recept, ale wskazuje sugestywne przykłady tych matek i ich dzieci, którym się powiodło. Uczy, jak rozpoznać swoje dziecko, jak stworzyć mu przyjazny świat, jak określić jego możliwości. Jak go nie przekreślić.
Poradnik napisany przez niemiecką autorkę, choć dotyczy nieco innych realiów, czasami dziwnie przystaje do naszych, polskich.
„Kiedy moje dziecko zostało poddane testom, ponieważ bardzo słabo mówiło, nie byłam przygotowana na tę nową sytuację. Wtedy nie wiedziałam jeszcze nic o wszystkowiedzących mężczyznach i kobietach przeprowadzających testy z pedagogiki i psychologii. Jako młoda i niedoświadczona matka brałam ich słowa za dobrą monetę. Nie miałam siły zadawać wnikliwych pytań i pozwalałam przygnieść się ciężarem ich słów. Wynik badania był poparty panującym wówczas poglądem pedagogicznym, że tego, czego dziecko nie nauczyło się w pierwszych latach życia, tego nie będzie już w stanie nadrobić. Moje dziecko zostało zaszufladkowane, ocenione, zmierzone. Jego słabe strony przeważały znacznie nad tym, co potrafiło robić dobrze. Czułam, że jest to ocena wystawiona dla mnie i właściwie powinnam krzyczeć oraz protestować. Kiedy dziś wspominam to upokorzenie, zadaję sobie pytanie, dlaczego tak bezbronnie podłożyłam się pod nóż ówczesnym pedagogom. Nie raczyli oni nawet zauważyć, że matce i dziecku zachwiał się grunt pod stopami. Dzierżąc pod pachą swe protokóły obserwacyjne, czuli się pomocni i ważni. Dlaczego byłam wtedy jak sparaliżowana?”.
Każdy, kto choć raz odwiedził poradnię ze swym dzieckiem, doskonale zrozumie sytuację tamtej matki. Ale może i to, że normy i testy, choć mówią tzw. prawdę obiektywną, to zawsze niepełną.
Matka poddana próbie posiadania innego dziecka, doświadcza kryzysu macierzyńskiej świadomości z dojmującym poczuciem winy włącznie. Na tym tle kształtują się nietypowe relacje między matką a dzieckiem, tworzą się uczucia macierzyńskie zupełnie innego rodzaju. Co pomaga? - Autorka w kilku punktach stara się dać wskazówki, zamieszczone na końcu każdego rozdziału.
Matka i dziecko zostały także ukazane na tle sytuacji społecznej, w której żyją (choć głównie relacja między nimi jest zasadniczym przedmiotem poradnika). Są więc ojcowie, jest rodzeństwo i przeróżne wewnątrzrodzinne konfrontacje, np. „ulubieniec” a „kozioł ofiarny”, jest dylemat kolejnego macierzyństwa.
Dziecko znajduje się także wśród krewnych i przyjaciół. Matce często towarzyszy wtedy irytacja i wstyd. Pewna matka jechała koleją ze swoim nadmiernie pobudliwym synem. Nigdy nie zapomni wrogich i zgorszonych spojrzeń i prób tłumaczenia problemu, które i tak nic nie dały.
Osobne, bardzo ważne zagadnienie dotyczy wyboru szkoły: normalnej, specjalnej czy może integracyjnej?
Nauczyciele i matki są podzieleni na przeciwne obozy. Ta matka nie chce zrozumieć, ze jej dziecko jest upośledzone, nie chce zrozumieć, że jest słabe w nauce, że nie dorasta do profilu wymagań szkoły dla dzieci normalnych, nie chce zrozumieć, że jej dziecko jest z gruntu okropne.
Czy zatem nie lepiej wybrać szkołę, gdzie „dziecko jest akceptowane z jego osobliwościami (…), a nauczyciele ufają w jego rozwój i wpływ własnej pomocnej obecności”.
W obecnych czasach na świecie i w Polsce powiększa się mozaika szkół, z myślą o innych dzieciach, co warto wziąć pod uwagę.
Wreszcie nadchodzi wiek dorastania, emancypacja trudnego dziecka i nieuchronne odłączenie od matki - etapy, które burzą dotychczasowy, w miarę uporządkowany świat. Ale etapy niezbędne.
Ten napisany z myślą o zdruzgotanych swą sytuacją matkach jest pełen ciepła, zrozumienia, empatii, zapewne dlatego, że poszczególne etapy życia z trudnym dzieckiem były udziałem autorki i prezentowanych przez nią bohaterek. Książka z cierpliwością i troską pokazuje drogi, na jakich matki mogą podołać swemu zadaniu, a przy tym sprostać roli żony i matki pozostałych - zdrowych i nie „innych” dzieci.

Gertrud Ennulat, „Gdy dzieci są inne. Jak niwelować obciążenia i sprostać obowiązkom”, Jedność, Kielce 2003.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież: myślałem, że przejdę na emeryturę, ale zdałem się na Boga

W samolocie, w drodze powrotnej z Libanu do Rzymu Leon XIV spotkał się z dziennikarzami i mówił o roli Stolicy Apostolskiej, która pracuje „za kulisami” nad negocjacjami pokojowymi, aby strony odłożyły broń. W odniesieniu do Ukrainy podkreślił zaangażowanie Europy oraz znaczenie możliwej roli Włoch. Odpowiedział, na pytanie o to, jak zareagował na wybór podczas konklawe oraz o swoją duchowość: oddać życie Bogu i pozwolić, by to On był „szefem”.

„Przede wszystkim chcę podziękować wam wszystkim, którzy tak wiele pracowaliście. Chciałbym, żebyście przekazali tę wiadomość także pozostałym dziennikarzom, zarówno w Turcji, jak i w Libanie, którzy pracowali, by przekazywać ważne treści tej podróży. Także i wy zasługujecie na gromkie brawa za tę podróż”. W ten sposób papież Leon XIV przywitał 81 dziennikarzy obecnych na pokładzie samolotu wracającego z Bejrutu do Rzymu i odpowiedział na pytania niektórych z nich, mówiąc po angielsku, włosku i hiszpańsku.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV odwiedził szpital w Libanie: Tutaj mieszka Jezus

2025-12-02 08:27

[ TEMATY ]

szpital

Leon XIV w Turcji i Libanie

chorzy psychicznie

tutaj mieszka Jezus

Vatican Media

Leon XIV odwiedził szpital w Libanie

Leon XIV odwiedził szpital w Libanie

„Nie wolno zapominać o najsłabszych ani budować społeczeństwa opartego na pozornej pomyślności, ignorującego ubogich” - stwierdził papież Leon XIV odwiedzając położony na przedmieściach Bejrutu Szpital „De la Croix”. Jest to jeden z największych szpitali na Bliskim Wschodzie, w którym leczy się pacjentów psychicznie chorych.

Papież podkreślił, że w chorych i w tych, którzy się nimi opiekują mieszka Jezus. Przypomniał, że szpital założył bł. o. Jakub z Ghaziru, a jego dzieło kontynuują Siostry Franciszkanki od Krzyża. Wyraził wdzięczność pracownikom z ich posługę. „Wasza troska o chorych jest znakiem miłości Chrystusa” - stwierdził.
CZYTAJ DALEJ

Ks. Jan Kaczkowski: Katolicyzm kucany

2025-12-02 20:59

[ TEMATY ]

Ks. Jan Kaczkowski

Mat.prasowy

Postawy wiernych podczas momentów mszy świętej, gdy należy przyjąć postawę klęczącą, mieszczą się w szerokim zakresie: od klasycznej (oba kolana na ziemi), przez „na myśliciela” (jedno kolano na ziemi, druga noga ugięta pod kątem prostym, łokieć na jej udzie, głowa oparta o dłoń tej ręki), dalej „na panczenistę” (myśliciel, ale kolano nie dotyka posadzki), aż po pełen przykuc (półśrodek rozwiązujący dylemat: głupio stać, a jak się klęknie, to pobrudzi się ubranie) plus improwizacje w stylu wolnym.

Fragment książki Linoskoczek. Biografia duchowa ks. Jana Kaczkowskiego, zobacz więcej: boskieksiazki.pl.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję