Reklama

Edytorial

Edytorial

Gdy „ja” znaczy więcej niż „my”

Ilekroć spotykam się we wspólnocie Domowego Kościoła z małżonkami, słyszę, jak ważne są gotowość do obopólnego „spalania się” dla drugiej połówki i myślenie o małżeństwie jako jednym z fundamentalnych wyborów życiowych.

Niedziela Ogólnopolska 34/2025, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mówi się, że miłość to nie zabawa ani przygoda, ani ulotne „motyle w brzuchu” czy „chemia” między dwojgiem. To wyjątkowo poważna sprawa. Na dodatek miłość ulega nieustannej przemianie. Inna jest w pierwszych latach małżeństwa, inna, gdy pojawią się dzieci, a jeszcze inna, gdy szron bieli skroń. Upływ czasu, choć to nie reguła, wygasza namiętności, ale nie jest zabójcą miłości. Przeciwnie – sprawia, że miłość, jeśli była prawdziwa, dojrzewa, szlachetnieje, nie ulega porywistym wiatrom. Trwa mimo przeciwności losu... Bajki ksiądz opowiada – ktoś powie. Bajki, skoro co czwarte małżeństwo w Polsce składa pozew o rozwód.

Może tak, może nie... Ilekroć podczas błogosławienia ślubu proszę, by młodzi wypowiedzieli formułę sakramentalnej przysięgi małżeńskiej, zastanawiam się, czy oni wiedzą, co mówią. Jaką wagę, jakie znaczenie mają dla nich słowa: „ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską”? Czy dotrzymają przysięgi, wytrwają w doli i niedoli? Z kolei gdy odprawiam Mszę św. z podziękowaniem Bogu np. za 50 lat małżeństwa – patrzę na jubilatów i uświadamiam sobie, że miłość może trwać nieprzerwanie 20, 30, 50 lat... aż do śmierci. Czyli – da się, choć dziś tak wielu w to nie wierzy, zbyt szybko rezygnuje, poddaje się. A szkoda.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Podejmujemy w tym numerze Niedzieli temat dla wielu trudny, choć coraz częściej obecny w polskich domach. Nie jest już tajemnicą, że Polacy rozwodzą się na potęgę, a procent młodych rozwodników, niestety, rośnie z każdym rokiem. Pytamy więc: dlaczego tak szybko „pękają” w obliczu pierwszych poważniejszych trudności? Przyczyn jest wiele... – wyjaśnia Tomasz Strużanowski, od 34 lat szczęśliwy mąż Beaty, a także wieloletni animator w Domowym Kościele. Bez wahania wymienia: brak dobrych wzorców wyniesionych z rodzinnego domu, niechęć do pracy nad sobą, pobłażanie uzależnieniom i nałogom, budowanie związku bez Boga, ale nade wszystko – wszechobecny egoizm. „Rośnie nam pokolenie indywidualistów, dla których ważne jest to, co «ja», a nie to, co «my»”. Coraz częściej słyszymy: „«Mam prawo do realizowania się, do swoich pasji. «Małżeństwo nie może mnie ograniczać»” – pisze Strużanowski (s. 10-11).

Ludziom wydaje się, że mogą czuć się wolni tylko wtedy, gdy na pierwszym miejscu stawiają siebie. Przykładem może być matka, która porzuciła dom, męża i synka, bo... była zmęczona byciem „czyjąś”. Zawsze była czyjąś córką, czyjąś matką, czyjąś żoną. Chciała być „swoją” po raz pierwszy w życiu. Ta konkretna sytuacja jest prawdziwa i, niestety, dobrze oddaje stan świadomości niektórych. Oczywiście, nie ma nic zdrożnego w samorealizacji, w stanowieniu o sobie. Zła może być droga, którą wybieramy, by do tego celu dojść. Jeśli na tej drodze więcej jest drogowskazów z napisem „ja” zamiast „my”, poprowadzi ona na samotne manowce.

To, co w nas najwznioślejsze, nie polega na samouwielbieniu czy autoegzaltacji... Małżeństwo, by mogło się udać, musi być związkiem dwojga ludzi, którzy z własnej i nieprzymuszonej woli rezygnują z części swojej wolności – w imię miłości. Inne myślenie krępuje ludziom jedno ze skrzydeł. I nie wystarczy wyrzucić „za burtę” owe formy wzajemnej zależności, żeby się zrealizować. Nie staniemy się „kimś” we własnych oczach, jeśli za punkt honoru postawimy sobie bycie „niczyimi”. Ci, którzy wybierają tę drogę, opowiadają potem o przerażającej pustce bycia w służbie samym sobie. Ich egoizm staje się nie tylko ich władcą, lecz obraca się przeciwko innym – niszczy więzi, miłość i godność innych ludzi.

Ilekroć spotykam się we wspólnocie Domowego Kościoła z małżonkami długodystansowcami, słyszę, jak ważne są gotowość do obopólnego spalania się (oddanie części swojej wolności, planów, zamierzeń) dla drugiej połówki i myślenie o małżeństwie jako jednym z fundamentalnych wyborów życiowych, a nie oczywistym i banalnym miejscu docelowym. Młodym powtarza się, że małżeństwo wymaga pracy. Inaczej nie da się miłości utrzymać przez kolejne lata, bo życie bywa niełatwe, skomplikowane i nieprzewidywalne. Zakochanie mija, ale miłość trwa, bo „cierpliwa jest, łaskawa, nie unosi się pychą, nie szuka swego, wszystko znosi” – jak uczy św. Paweł (por. 1 Kor 13). Jakże często jego Hymn o miłości jest czytany podczas ślubu i jaka szkoda, że wielu puszcza te mądre słowa mimo uszu.

2025-08-19 21:27

Oceń: +17 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Redaktor naczelny „Niedzieli”: trudne czasy wymagają większej wiary

– Trudne czasy wymagają większej wiary, tej prawdziwej, która angażuje całego człowieka, która potrafi zjednoczyć ponad podziałami – powiedział ks. Jarosław Grabowski. Redaktor naczelny Tygodnika Katolickiego „Niedziela” poprowadził 4 lutego rozważanie podczas Apelu Jasnogórskiego.

Przyznał, że stajemy przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej „pełni obaw związanych z niepewnymi czasami, w których przyszło nam żyć; obaw, które wywołują rozlewające się wokoło nienawiść, skrajne emocje, eksplozje wrogości i pogardy”. – Zamknęliśmy się we własnych światach i pozwoliliśmy, by sparaliżowały nas pogarda i nienawiść – ubolewał.
CZYTAJ DALEJ

Zaślepieni na własne życzenie

2025-10-28 23:35

[ TEMATY ]

felieton

zaślepieni

własne życzenie

konformizm

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Historia Europy ostatnich dwóch dekad to opowieść o politycznej ślepocie i moralnym konformizmie. Książka „Zaślepieni. Jak Berlin i Paryż dały Rosji wolną rękę” Sylvii Kauffmann to nie tylko reporterski zapis błędów elit Zachodu, ale także lustro, w którym przeglądać się powinni politycy z Warszawy. Francuska dziennikarka pokazuje, jak wiara w „ugodowego Putina” zamieniła się w samobójczą strategię – od przemowy w Bundestagu w 2001 roku po monachijską konferencję w 2007. Niemcy kupowały gaz, Francja marzyła o wspólnym bezpieczeństwie z Moskwą, a Anglia prała rosyjskie pieniądze w londyńskim City. Europa udawała, że wierzy, że kupując gaz, kupuje pokój. A kupiła wojnę.

I gdy z Europy Środkowo-Wschodniej płynęły ostrzeżenia – z Polski, z krajów bałtyckich, z Ukrainy – Berlin i Paryż reagowały z pobłażliwym uśmiechem. „Alarmiści z Wschodu” mieli kompleksy, a nie rację. Dziś to oni mają groby, a tamci – rozdziały w książkach o błędach. Kauffmann pisze o „operacji uwiedzenie”, w której Putin zagrał Zachodem jak orkiestrą. Po trzech dekadach od upadku muru berlińskiego Europa zbudowała nowy mur – z pychy, złudzeń i gazowych rur.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: dialog międzyreligijny nie jest taktyką, lecz sposobem życia

2025-10-28 21:16

[ TEMATY ]

dialog międzyreligijny

Papież Leon XIV

sposób życia

Vatican Media

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Na znaczenie modlitwy w dialogu międzyreligijnym wskazał papież podczas uroczystości z okazji 60-lecia deklaracji Soboru Watykańskiego II Nostra aetate o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich. Dialog międzyreligijny nie jest taktyką, lecz sposobem życia - stwierdził Leon XIV.

Dziękując obecnym za przybycie Ojciec Święty zaznaczył, iż soborowy dokument zasiał ziarno dialogu międzyreligijnego. Dziś wyrosło ono w drzewo przyjaźni, współpracy i pokoju. Zachęcił, aby pamiętać o tych, którzy poświęcili życie dla tej sprawy - męczenników dialogu - oraz wszystkich, którzy przez dziesięciolecia pielęgnowali to dzieło.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję