Reklama

Wiara

Prawdziwa historia Marii Magdaleny

Zawsze była blisko. Gdy inni uciekli, ona została. A potem – jako pierwsza – spotkała Zmartwychwstałego.

Niedziela Ogólnopolska 29/2025, str. 24-25

[ TEMATY ]

Świadek wiary

pl.wikipedia.org

El Greco, Pokutująca Magdalena

El Greco,
Pokutująca
Magdalena

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Święta Maria Magdalena długo funkcjonowała w kulturze jako „grzesznica”, ale prawdziwa historia tej kobiety z Galilei to coś znacznie więcej niż powszechny stereotyp. To opowieść o sile, wierze i o tym, że to właśnie ona – nie Piotr, nie Jan – została pierwszym świadkiem poranka, który zmienił świat.

Kim była naprawdę?

Przez wieki powtarzano o niej jedno: „grzesznica, której Jezus przebaczył”. Ale jeśli przyjrzeć się uważniej Ewangelii – Maria Magdalena nigdy nie została nazwana ani prostytutką, ani cudzołożnicą. To dopiero późniejsza tradycja (zwłaszcza od czasów papieża Grzegorza Wielkiego w VI wieku) zaczęła łączyć ją z anonimową kobietą, która namaściła Jezusowi stopy i ocierała je włosami. Ewangelie nie mówią jednak, że to była ona. Co natomiast wiemy na pewno, to fakt, że była kobietą pochodzącą z Magdali – miasta nad Jeziorem Galilejskim. I że miała za sobą trudne doświadczenie: Jezus wyrzucił z niej siedem złych duchów. Dla niektórych to znak uwolnienia z ciężkiej choroby, być może psychicznej. Dla innych – symbol całkowitego oczyszczenia. Jedno jest pewne: spotkanie z Jezusem zmieniło jej życie tak głęboko, że od tamtego momentu nie odstępowała Go na krok.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W grupie kobiet, które towarzyszyły Jezusowi, była jedną z najważniejszych. Święty Łukasz pisze, że pomagała finansowo – wspierała Jezusa i uczniów z własnych środków. A to znaczy, że była niezależna, miała własne pieniądze i podejmowała własne decyzje. W czasach, gdy kobiety miały ograniczoną rolę społeczną, ona szła za Nauczycielem, słuchała, rozumiała i działała. Była więc nie „nawróconą ladacznicą”, jak chcieli niektórzy, tylko bliską uczennicą Jezusa. Niezwykle wierną, odważną i czułą.

Nie zawiodła

Według czterech Ewangelii, Maria Magdalena była jedną z kobiet, które towarzyszyły Jezusowi w ostatnich godzinach Jego życia. W przeciwieństwie do wielu uczniów, którzy – jak zaznacza Ewangelia według św. Marka – rozproszyli się po aresztowaniu Jezusa, ona pozostała blisko. W Ewangelii według św. Jana pojawia się wśród kilku kobiet stojących pod krzyżem, obok Marii, Matki Jezusa, i „umiłowanego ucznia”. Jej obecność jest jednoznacznie potwierdzona również w Ewangelii według św. Marka i Ewangelii według św. Mateusza.

Po śmierci Jezusa Maria Magdalena nadal odgrywa aktywną rolę. W Ewangeliach synoptycznych występuje jako jedna z kobiet, które udały się do grobu Jezusa, by namaścić Jego ciało olejkami – co było zgodne z żydowską tradycją pogrzebową. Przyjście do grobu wcześnie rano, jeszcze przed świtem, świadczy o tym, że była zaangażowana w praktyczne przygotowania związane z pochówkiem.

Z punktu widzenia historycznego i kulturowego obecność kobiet przy egzekucji i pochówku nie była czymś nadzwyczajnym – kobiety w Palestynie I wieku często pełniły funkcje związane z przygotowaniem ciał do pogrzebu. Niemniej jednak w opowieściach ewangelicznych ich obecność nabiera szczególnego znaczenia: są jedynymi bezpośrednimi świadkami zarówno śmierci, jak i złożenia do grobu, a w kolejnym etapie – także pierwszymi świadkami faktu pustego grobu.

Reklama

Udział Marii Magdaleny w tych wydarzeniach wskazuje na jej ważną rolę we wczesnej wspólnocie uczniów Jezusa. Źródła nie sugerują jednak, by przewodziła tej grupie – raczej pokazują, że była zaangażowana i obecna w najistotniejszych momentach. Z perspektywy narracyjnej jest jedną z niewielu postaci, które pojawiają się w każdej Ewangelii zarówno przy ukrzyżowaniu, jak i przy zmartwychwstaniu Jezusa.

Wzór kobiecego przywództwa

Choć Ewangelie nie nazywają Marii Magdaleny „liderką” we współczesnym rozumieniu tego słowa, jej rola w wydarzeniach paschalnych i w pierwszych wspólnotach chrześcijańskich sugeruje coś więcej niż tylko bierną obecność. W Ewangelii według św. Jana to właśnie ona – nie Piotr, nie Jan, nie którykolwiek z Dwunastu – jako pierwsza spotyka zmartwychwstałego Jezusa. Co więcej, to jej Jezus powierza zadanie przekazania tej wieści uczniom. W tym sensie Maria Magdalena pełni funkcję swoistego „apostoła dla Apostołów” – takie określenie (łac. apostola Apostolorum) pojawiło się już w pismach Ojców Kościoła, m.in. u Hipolita Rzymskiego czy św. Augustyna. To, że kobieta została pierwszym świadkiem Zmartwychwstania, ma również istotne znaczenie z punktu widzenia kultury tamtego czasu. W judaizmie I wieku świadectwo kobiety miało ograniczoną wartość prawno-społeczną. Gdyby więc opowieść o pustym grobie miała być zmyślona, autorzy tekstów raczej nie przypisaliby tej roli kobiecie – tym bardziej że ówczesne wspólnoty były zdominowane przez mężczyzn. A jednak wszystkie cztery Ewangelie są zgodne: Maria Magdalena była pierwszą osobą, która dowiedziała się o Zmartwychwstaniu. Z czasem jej postać zaczęto interpretować również w szerszym duchowym sensie – jako symbol kobiecej odwagi, wierności i odpowiedzialności. W Kościele zachodnim przez wieki Maria Magdalena była czczona jako święta o wyjątkowej roli. Od 2016 r., decyzją papieża Franciszka, wspomnienie liturgiczne Marii Magdaleny zostało podniesione do rangi święta – na równi z Apostołami. Współcześnie jej postać jest często przywoływana w kontekście dyskusji o roli kobiet w Kościele. Choć nie pełniła funkcji hierarchicznej, była osobą, która zrozumiała i przekazała jedno z najważniejszych przesłań chrześcijaństwa – i to sprawia, że wielu postrzega ją jako wzór kobiecego przywództwa, zakorzenionego nie w strukturze, lecz w doświadczeniu, wierze i działaniu.

Maria Magdalena to postać, która wymyka się prostym klasyfikacjom. Przez wieki opisywana była na różne sposoby – jako grzesznica, nawrócona, pokutnica, uczennica, apostołka. Tymczasem teksty źródłowe pokazują ją przede wszystkim jako kogoś, kto konsekwentnie towarzyszył Jezusowi – zarówno w czasie Jego nauczania, jak i w momentach najtrudniejszych: przy krzyżu i przy pustym grobie. Jej obecność w najważniejszych scenach Ewangelii wskazuje na znaczącą rolę, jaką odgrywała w gronie uczniów, nawet jeśli nie znalazło to wyraźnego odbicia w późniejszych strukturach Kościoła. Dziś coraz częściej wraca się do tych zapomnianych lub zniekształconych wizerunków kobiet pierwszego Kościoła – nie po to, by pisać historię na nowo, ale by wydobyć z niej pełniejszy obraz. W tym sensie Maria Magdalena staje się symbolem nie tylko wierności, ale też potrzeby uważniejszego czytania historii – także tej duchowej.

2025-07-14 17:19

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jeden z wielu, których jeszcze nie znamy

Niedziela Ogólnopolska 22/2024, str. 26-27

[ TEMATY ]

wiara

Świadek wiary

Archiwum Mariusza Greinera

Ks. Władysław Jaworowski (1913-41)

Ks. Władysław Jaworowski (1913-41)

To historia jednego z wielu kapłanów, których świadectwo wiary było nieugięte nawet w obliczu męczeńskiej śmierci. Dla mnie ten kapłan jest kimś bardzo bliskim – bratem mojej babci, którego tak naprawdę poznałem dopiero 80 lat po jego śmierci.

Słowa z Ewangelii według św. Jana: „Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?” (J 21, 17). – 85 lat temu, 14 maja 1939 r., zostały zapisane na prymicyjnym obrazku młodego wówczas neoprezbitera – Polaka urodzonego w rodzinie, w której wartości chrześcijańskie i patriotyczne od pokoleń były drogowskazami życia. Cytat ten nie pojawił się w tamtym dniu przypadkowo. Jak się w niedalekiej przyszłości okazało, stał się on credo jego kapłańskiej służby ludziom i bezgranicznej wierności Bogu.
CZYTAJ DALEJ

Dusze czyśćcowe zawsze pomogą

Od wielu lat praktykuję modlitwę za dusze czyśćcowe i jestem przekonana o jej niezwykłej skuteczności – mówi s. Agnieszka, franciszkanka

Jak to się zaczęło? Byłam młodą zakonnicą, rozpoczęłam naukę w szkole pielęgniarskiej. Mieszkałam w klasztorze. Pewnej nocy poczułam, że ktoś wszedł do pokoju, ale nikogo nie widziałam. Na pytanie, kim jest, nie otrzymałam od przybysza żadnej odpowiedzi. Wówczas poczułam paraliżujący strach. Gdy zjawa zniknęła, zerwałam się z łóżka, padłam na kolana i zaczęłam się żarliwie modlić. Prosiłam Boga, by nigdy więcej nikt z tamtego świata do mnie nie przychodził, bo zwyczajnie po ludzku się boję. W zamian obiecałam stałą modlitwę za dusze czyśćcowe. Podobnej sytuacji doświadczyłam kilka lat później. Szłam na Mszę św. za zmarłe siostry z naszego zgromadzenia i w pewnej chwili dostrzegłam postać ubraną w stary strój zakonny (sprzed reformy strojów), jak zmierza do kaplicy. Pomyślałam, że przyszła prosić o modlitwę i trzeba jej tę modlitwę dać.
CZYTAJ DALEJ

Włochy/ W centrum Rzymu zawalił się fragment średniowiecznej wieży

2025-11-03 18:47

[ TEMATY ]

Rzym

Rzym2025

PAP/EPA/ANSA/MAURIZIO BRAMBATTI

W centrum w Rzymu w rejonie alei przy Koloseum zawalił się w poniedziałek fragment średniowiecznej wieży, w której prowadzono prace remontowe i konserwacyjne. Włoskie media podały, że czterech robotników zostało rannych, w tym jeden ciężko.

Runęła zbudowana w 1238 roku wieża Torre dei Conti, znajdująca się w pobliżu alei Fori Imperiali i uważana za jedną z najbardziej imponujących i dobrze zachowanych budowli z czasów średniowiecza.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję