Reklama

Kultura

Odmieniać czy nie odmieniać?

Lubię poznawać nowe miejsca przez pryzmat języka. Chłonę co badacze mądrze określają mianem dokumentów życia społecznego. Z lektury gazetek, ogłoszeń, plakatów i nekrologów płynie jeden wniosek: przestajemy odmieniać nazwiska.

Niedziela Ogólnopolska 32/2023, str. 63

[ TEMATY ]

polszczyzna

Adobe Stock/Studio Graficzne "Niedzieli"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pamiętam, jak kiedyś mijając cmentarz, zobaczyłam napis: Dziękujemy za udział w pogrzebie śp. Jakuba Sęk. To skądinąd ładny zwyczaj, aby nie tylko zawiadamiać w nekrologu o dacie pogrzebu, lecz także umieszczać potem na tej samej tablicy podziękowania dla żałobników. A jednak coś sprawia, że wdzięczność rodziny to niejedyne, co odczuwamy, kiedy czytamy to ogłoszenie. Uwagę niepotrzebnie przykuwa krótkie, dość proste w odmianie nazwisko zostawione w formie podstawowej. W efekcie zamiast na osobie zmarłego wielu z nas koncentruje się na dziwnej formie, którą zastosowali autorzy. Gdyby ktoś te podziękowania wygłaszał ustnie, użyłby zapewne formy najbardziej naturalnej – i poprawnej: świętej pamięci Jakuba Sęka.

Nie jest to przypadek odosobniony. Na wielu dyplomach albo w dedykacjach dla mojej córki czytam: dla Hanny Miśtura. Sięgam do intencji mszalnych w swojej parafii (a potem jeszcze dla porównania do innych, dostępnych w internecie) – tendencja jest ta sama: w intencji Pawła Lasota, za Antoniego Stolorz, za duszę Czesława Siciński – od Jana Bartosiak z żoną... Pojawia się nawet zapowiedź liturgiczna w tym samym duchu: wspomnienie św. Jana Vianney.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

A pomyślmy o zaproszeniach ślubnych, które czasem dostajemy!

Reklama

Zastanawiam się często, czym się kierujemy, wybierając takie nieodmienione formy. Może to jakiś brak zaufania do samych siebie? Może nie chcemy popełnić błędu i tym samym dotknąć właściciela nazwiska albo narazić go na śmieszność? Takie pobudki są szlachetne, ale stoją w poprzek polskiej gramatyki.

Niektórzy powiedzą, że skoro nazwisko zostawimy w nieodmienionej formie, to nie ma ryzyka, że ktoś coś przekręci albo źle zinterpretuje. A jednak. Weźmy za przykład formy, które także znalazłam wśród intencji: za Romana Krupa, Tadeusza Bula, Wiesława Ryszka. Jeślibyśmy zrobili sondę uliczną i zapytali, jakie nazwiska noszą ci panowie, odpowiedzi z pewności nie byłyby jednoznaczne. Wiele osób odpowie – całkiem słusznie zresztą: Roman Krup, Tadeusz Bul, Wiesław Ryszek. Tak nam podpowie intuicja językowa – przyzwyczajenie, że w polszczyźnie słowa się odmieniają. Nawet te zapożyczone, o których słownik powie, że są tradycyjnie nieodmienne: gadżety z logiem sponsora czy kubek kakaa.

Spotkałam się też z argumentem, że każdy ma prawo do decydowania, czy jego nazwisko się odmienia czy nie. Czasy mamy takie, że faktycznie na wiele spraw mamy osobisty wpływ. Bardzo modne jest personalizowanie wszystkiego, co się da: możemy dobrać kolor lodówki, choćby i różowy, nadrukować swoje imię na niemal każdej rzeczy, a nawet – jak przeczytałam ostatnio na intrygującej reklamie – stworzyć własne, niepowtarzalne... klapki. Trudno się dziwić, że taką miarkę przykładamy również do nazwisk. Nie do końca słusznie.

Reklama

Ktoś może powiedzieć: popatrzmy na nazwiska kobiet. W ich przypadku naturalne są przecież formy: za Annę Bartosiak, o Halinie Początek, dla Zofii Sęk. Może więc chodzi tu o coś w rodzaju symetrii płci? Słownik nie wprowadza takiej równości, ale daje nam pewne wytchnienie: nazwiska żeńskie, o ile nie kończą się na -a (np. Skarga, Miśtura, Kowalska), nie podlegają odmianie. Z tymi kłopotu więc mieć nie będziemy. Odmieniać powinniśmy natomiast nazwiska mężczyzn. Tego gramatycznego obowiązku dotąd nie zniesiono i raczej się to nie stanie.

Powiedzmy jeszcze, jak to robić poprawnie. Spójrzmy na wybrane przykłady:

• nazwiska takie jak Kowalski czy Siciński odmieniamy jak przymiotniki: Czesława Sicińskiego – jak języka polskiego;

• nazwiska takie jak Sęk czy Lasota odmieniamy jak podobnie do nich brzmiące rzeczowniki pospolite: Jakuba Sęka, Pawła Lasotę – jak wolną sobotę;

• uwaga: nazwiska męskie takie jak Karp, Noc czy Pień, czyli takie same jak słowa, które dobrze znamy, ale które w odmianie mają pewne cechy charakterystyczne (np. kończą się na spółgłoskę, ale występują w rodzaju żeńskim, jak noc – nocy, albo odmieniają się ze zmiękczeniem, jak karp – karpia, chociaż sęp – sępa), odmieniamy, nie zważając na tę wyjątkowość: Marka Karpa, Jacka Noca, Józefa Pienia;

• nazwiska zakończone na -o, takie jak Lato, Kościuszko, wzorcowo odmieniamy tak, jakby się kończyły na -a: Grzegorza Laty – jak znanego poety.

Niech to dla nas będzie miła odmiana!

2023-07-31 23:30

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O przyjaznym języku urzędowym

[ TEMATY ]

prezydent

polszczyzna

ADAM RAK

W przeddzień Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego, obchodzonego 21 lutego, w Pałacu Prezydenckim w Warszawie odbyła się debata pt. „Czy język urzędowy może być przyjazny obywatelom?".
CZYTAJ DALEJ

Czujność jest podstawową postawą chrześcijanina

2025-11-26 12:26

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Czuwać nie oznacza „nic nie robić”. Kto czuwa, nie stoi w miejscu, w bezruchu. On rośnie. Kiedy wierzący czuwa, to znaczy, że nie śpi, nie poddaje się znudzeniu i nie ulega rozproszeniom.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Wtedy dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty, drugi zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o jakiej porze nocy nadejdzie złodziej, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie».
CZYTAJ DALEJ

Co prokuratura chce zarzucić dziełom o. Rydzyka? "Nie mamy nic do ukrycia"

Prokuratura Krajowa potwierdziła w czwartek, że wejście CBA do Fundacji Lux Veritatis dotyczy badania siedmiu umów z Funduszem Sprawiedliwości z lat 2017–2023. Zabezpieczona dokumentacja ma wyjaśnić okoliczności współpracy, m.in. konkursów, w których korzyść miała uzyskać fundacja. O. Tadeusz Rydzyk przekonuje, że fundacja nie ma nic do ukrycia.

O postępowaniu Prokuratury Krajowej, na zlecenie której funkcjonariusze CBA weszli w środę do siedziby Fundacji Lux Veritatis ojca Tadeusza Rydzyka i zabezpieczyli dokumenty dotyczące Funduszu Sprawiedliwości, poinformował w czwartek rzecznik PK prok. Przemysław Nowak.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję