Reklama

Niedziela Małopolska

Ich wyznanie wiary

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po raz czwarty w kościele pw. Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Krakowie (przy ul. Stelmachów 137), w niedzielę 26 marca 2017 r. o godz. 20 odbędzie się „Muzyczna Droga Krzyżowa” (MDK) – jedyne tego typu wydarzenie!

Nietypowa forma nabożeństwa wielkopostnego zyskała sympatię wielu widzów i wpisała się na stałe w kalendarz wydarzeń artystycznych naszego miasta. Jak podkreśla Kinga Mastalerz, pomysłodawczyni i główna organizatorka, MDK jest nabożeństwem w formie koncertu o charakterze pasyjnym. W czasie jego trwania podstawę rozważań stanowią utwory muzyki klasycznej, wykonywane na żywo przez znamienitych krakowskich artystów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Geneza

Na pytanie, skąd pomysł, Kinga Mastalerz przyznaje, że wszystko zaczęło się w Łodzi, gdzie studiowała medycynę. Wspomina: – Pewnego dnia zobaczyłam ogłoszenie, że w kościele środowisk twórczych ma się odbyć muzyczna Droga Krzyżowa. Wybrałam się na nią, ale później odczuwałam pewien niedosyt. Nie do końca podobało mi się, że w czasie nabożeństwa muzykę odtwarzano z płyty. Stwierdziłam, że pomysł jest dobry, ale jego realizacja – niekoniecznie.

Reklama

Pani doktor dodaje, że po powrocie do Krakowa zaproponowała organizację takiego wydarzenia w swej parafii, z czym zwróciła się do proboszcza. Opowiada: – Byłam przekonana, że tego typu koncert ma szansę na powodzenie, również ze względu na świetną akustykę w kościele, który został zaprojektowany przez Tomasza Koniora (autora projektu m.in. siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach).

Proboszcz parafii, ks. Kazimierz Kijas, zapytany, co sprawiło, że zaufał parafiance, stwierdza: – Od początku, gdy zaczęliśmy tworzyć parafię, Kinga się angażowała, m.in. prowadząc scholę. Kiedy więc przyszła z propozycją zorganizowania MDK, nie miałem wątpliwości, że mogę jej zaufać i pozwoliłem działać.

Kolejne koncerty

P. Kinga wspomina: – Przez lata obracałam się w kręgach muzycznych, więc zaczęłam dzwonić do znajomych z pytaniem, czy zechcieliby wziąć udział w takim wydarzeniu. Tak doszło do realizacji pierwszej Muzycznej Drogi Krzyżowej. Patrząc z perspektywy lat i zdobytych doświadczeń, wydaje się, że pierwszy koncert nie był aż tak atrakcyjny, jak kolejne edycje. Organizatorka przyznaje, że za każdym następnym razem było zdecydowanie lepiej. I dodaje: – W zeszłorocznym projekcie uczestniczyło więcej wykonawców, a dzięki dofinansowaniu z miasta udało nam się wzbogacić wydarzenie o aranżację świetlną.

Reklama

W tegorocznym koncercie wystąpi prawie 150 wykonawców muzyki klasycznej. Wśród nich są m.in.: solistka opery krakowskiej, sopranistki współpracujące z Chórem Filharmonii Krakowskiej i Polskiego Radia; instrumentaliści, trzy chóry i orkiestra. Kinga Mastalerz: – Muzyczna Droga Krzyżowa jest koncertem, ale forma nabożeństwa została zachowana. Uczestniczą w nim ministranci przechodzący do kolejnych, zapowiadanych stacji. Następnie w miejscu rozważań słyszymy utwór muzyczny, połączony z aranżacja świetlną, a po każdej stacji uczestnicy śpiewają: „Któryś za nas cierpiał rany…”. Ostatni utwór wykonujemy wspólnie pod jedną batutą. Organizatorka dodaje, że również w tym roku, dzięki wsparciu UMK i Dzielnicy IV, nie zabraknie oprawy świetlnej. Podkreśla, że wszyscy występują za darmo. A ks. Kazimierz zaznacza: – Wykonawcy zajmują miejsca na chórze – są niewidoczni, aby nie koncentrować uwagi na sobie.

Wielkopostna zaduma

A co daje takie wydarzenie parafii? I Proboszcz parafii, i pomysłodawczyni MDK podkreślają, że część wykonawców stanowią parafianie, którzy mają okazję pokazać, co robią na co dzień, czym się zajmują, jakie mają pasje. Moi rozmówcy przekonują, że wspólna praca przy organizacji koncertu integruje wspólnotę. Jest też ich wyznaniem wiary. Ks. Kazimierz Kijas zauważa, że w innych parafiach są organizowane różne formy Drogi Krzyżowej, często w przestrzeni publicznej. I dodaje: – Na podstawie kolejnych realizacji można stwierdzić, że modlitwa bez słów zainteresowała krakowian, zaś parafianie traktują ją jako naszą tradycję.

Gdy dopytuję, dlaczego warto wybrać się do kościoła pw. Chrystusa Odkupiciela Człowieka na wydarzenie, Kinga Mastalerz przekonuje: – Myślę, że to wspaniała forma rozważania stacji Drogi Krzyżowej. Odnoszę wrażenie, że taka forma lepiej pozwala przeżyć to nabożeństwo. Muzyka stwarza możliwość samodzielnych przemyśleń, refleksji, wielkopostnej zadumy nad sensem życia i śmierci. Utwory takich twórców jak: Bach, Mozart, Franck czy Ziemiański SJ potrafią zastąpić potoki słów.

Z kolei ks. Kazimierz Kijas zauważa: – Mimo że nasz kościół jest położony na północnych granicach Krakowa i dojazd do niego jest trudny, to pokonanie dodatkowych trudności zapewne przyniesie wiele dobrych owoców duchowych i estetycznych. I dodaje: – Serdecznie zapraszamy!

2017-03-08 12:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Współczesna droga krzyżowa w Muzeum Narodowym

Niedziela legnicka 43/2012, str. 6-7

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

Ks. Piotr Nowosielski

Artysta Andrzej Boj-Wojtowicz - autor drogi krzyżowej

Artysta Andrzej Boj-Wojtowicz - autor drogi krzyżowej
Niewielu chyba artystów może pochwalić się tym, że ich dzieła trafiają do muzeów, a tym bardziej do Muzeum Narodowego. Taka sytuacja zdarzyła się mieszkającemu na terenie naszej diecezji artyście Andrzejowi Boj-Wojtowiczowi z Borowic. Artysta kilka lat temu zasłynął z pomysłu stworzenia galerii osób mieszkających w Borowicach. Do muzeum nie trafią jednak malowane przez niego portrety, ale szczególna droga krzyżowa. Pytamy więc go, kiedy i jak zrodził się pomysł na taką drogę krzyżową? - W dorobku mam 4 drogi krzyżowe, które znajdują się w różnych miejscach. Począwszy od pierwszej w Kowarach, skończywszy na ostatniej, która znajduje się w Jeleniej Górze na osiedlu Czarne, w kościele pw. św. Judy Tadeusza. Po tej ostatniej drodze krzyżowej stwierdziłem, że czas namalować coś dla siebie, w odróżnieniu od tamtych prac wykonywanych oficjalnie. Chciałem stworzyć drogę krzyżową z potrzeby serca. Punktem wyjścia były rozważania wielkopostne o. Raniero Cantalamessy - kaznodziei Domu Papieskiego. Z pomysłem chodziłem długo, aż olśnienie przyszło na moje imieniny. Pojawiły się pierwsze szkice, pierwsze projekty. Wówczas odwiedziłem Siostry Benedyktynki w Krzeszowie - chcąc zrobić dokumentację fotograficzną do cyklu portretowego obejmującego ludzi wielkiej wiary. W trakcie rozmów wynikła sprawa wnętrza kaplicy Sióstr. Już w tym momencie stało się oczywiste, gdzie zostanie umieszczona nowa droga krzyżowa. Bardzo piękna sytuacja, która w naturalny sposób powstała, niewymuszona, sprawiła więc, że mając już konkretne miejsce, zacząłem realizować mój projekt w tej wersji, którą można aktualnie zobaczyć. Droga krzyżowa powstała przed świętami wielkanocnymi. Jeśli zapadną takie decyzje, droga krzyżowa zostanie umieszczona w kaplicy Sióstr Benedyktynek. Gdy kończyłem drogę, odwiedziła mnie rodzina Łozowskich, która jest rodziną kolekcjonerów - kontynuuje artysta. Zobaczywszy to, co powstało, zakupili ode mnie ową wersję projektową. Do Sióstr bowiem, jeśli będzie taka ich wola, ta praca trafi już namalowana na deskach, szlachetnymi materiałami, farbami. Projekt ten zaś - taką mam wstępną deklarację - będzie pokazywany w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Będzie opisany, wyeksponowany i będzie można oglądać go jako dzieło sztuki współczesnej, z tą szczególną ikonografią drogi krzyżowej. W czasie naszego spotkania, mogliśmy obejrzeć rysunki. Od początku było widać, że te stacje drogi krzyżowej różnią się od stacji znanych z naszych kościołów. Pytamy więc o te różnice. - Droga określana jest mianem drogi krzyżowej biblijnej Via Crucis Biblica. To Droga Krzyżowa, którą Jan Paweł II w Wielki Piątek1991 r. odprawił podczas nabożeństwa w Koloseum w Rzymie. Potem została ona kilka razy powtórzona. Wywiedziona jest wprost z Ewangelii. A więc każda stacja ma ewangeliczny odnośnik. Jest to droga ukierunkowana na Chrystusa i zawiera inny układ ikonograficzny. I stacja - Jezus w Ogrodzie Oliwnym; II - Jezus zdradzony przez Judasza; III - Jezus skazany przez Sanhedryn; IV - Piotr zapiera się Jezusa; V - Jezus osądzony przez Piłata; VI - Jezus biczowany i koronowany cierniem; VII - Jezus bierze swój krzyż; VIII - Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi; IX - Jezus spotyka niewiasty jerozolimskie; X - Jezus przybity do krzyża; XI - Jezus obiecuje swoje Królestwo żałującemu łotrowi; XII - Matka i umiłowany uczeń pod krzyżem Jezusa; XIII - Jezus umiera na krzyżu; XIV - Jezus zdjęty z krzyża i złożony do grobu. Osobiście tą ostatnią scenę, łączę ze Zmartwychwstaniem, jako jeden ciąg do medytacji, do modlitwy. Cała droga jest przesycona symboliką na wielu poziomach. Nie jest łatwa. Nie ma nic wspólnego z jakimś sentymentalizmem, łatwością, cukierkowatością. Trzeba wykonać pewną wewnętrzną pracę, aby się do niej zbliżyć i pójść dalej. Uwagę zwraca inny układ stacji. Zatrzymujemy się przy stacji V, przy Poncjuszu Piłacie. Prosimy autora, o krótkie wyjaśnienie symboliki w niej zawartej. - Przedstawia ona szczególną postawę człowieka - jest tu forma dialogu z historycznością tej postaci, ale nie do końca. Elementy, które się pojawiają i są składową częścią obrazu, np. wiszące po lewej i prawej stronie kruki, przypominają, że były to w Piśmie Świętym ptaki przedstawiane, jako posłane przez Boga, aby żywić np. proroków. W tym szczególnym momencie, gdy myślimy o śmierci Chrystusa, im bliżej jego śmierci, tym bardziej czujemy, że pewien rozdział dziejów się kończy, ale jednocześnie otwiera nowy. W sztuce, w osobistych personifikacjach, w wiekach przeszłych, dwa kruki wyrażały wątpliwości. Poncjusz Piłat, jak przekazują autorzy Biblii, był targany wątpliwościami. Tą wewnętrzną walkę przedstawia też odbicie w misie. Przy czym, nie jest ono w osi głowy Poncjusza, co jest zaskakujące, bo z reguły jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że patrząc na odbicie w wodzie mamy je przed sobą. Tymczasem tutaj tak nie jest. Odbiciem Piłata w misie, nie na wprost, jest ktoś inny. To tylko taki tryb wprowadzenia, są tu jeszcze inne elementy, o których nie chciałbym mówić, gdyż pozostawiam to każdemu, który tą drogą podąża. Skoro autorowi udało się osiągnąć taki sukces w pracy, już na etapie projektu, pytamy artystę o najbliższe plany. Pan Andrzej zdradza nam, iż chciałby w najbliższym czasie pokazać projekt drogi, ołtarzyki domowe, przywrócenie starej dobrej tradycji modlitewnej w domu, krucyfiksy oraz projekt fresków do Kaplicy Sióstr Benedyktynek - wszystko to towarzyszyłoby poświęceniu ołtarza do tejże kaplicy - wykonanego przez jego żonę - rzeźbiarkę. Ma jeszcze inne marzenie. Rozpoczął realizację wystawy poświęconej ikonografii katolickiej, która będzie obejmowała ilustracje do Apokalipsy św. Jana, tematy jak Sacra Conversatione, Agnus Dei, Dies Irae, Cor Iesu Sacratissimum. - Marzy mi się - mówi - namalowanie obrazu Immaculaty - Matki Bożej Niepokalanej. Co ciekawe, współczesna sztuka dość mocno się dystansuje od takich tematów, a realizacje w kościołach, niestety, są miernej jakości. Dlaczego Immaculata? - Siostry Benedyktynki są w Kongregacji Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia, więc ten obraz byłby dopełnieniem przestrzeni sakralnej, która z jednej strony otwierałaby się figurą Chrystusa Jerozolimskiego - którą mają u siebie i jest to sukcesja polwowska - a z drugiej strony odpowiadałaby temu postać Matki Bożej z ich Kongregacji, jako współczesna propozycja Immaculaty. Artystka w planach na przyszłość ma wybudowanie pracowni galerii, w której byłoby miejsce na prace, warsztaty i stałą ekspozycję portretów ludzi z Borowic. Cykl cały czas się rozwija i aktualizuje - do grupy dochodzi p. Gertruda 101-latka z Sosnówki. Panu Andrzejowi gratulujemy wszystkich dotychczasowych sukcesów artystycznych i życzymy następnych. Do tematu sztuki w jego wydaniu jeszcze powrócimy.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

O. prof. Jacek Salij: o zwierzęta trzeba dbać, ale nie można ich zrównywać z ludźmi

2025-12-19 08:03

[ TEMATY ]

zwierzęta

Adobe Stock

Człowiek został powołany do opiekowania się przyrodą i nie może dopuszczać się okrucieństwa wobec innych istot. Jednak traktowanie psów czy kotów jak ludzi to błąd - mówi w rozmowie z KAI dominikanin o. prof. Jacek Salij. „Zwątpienie w Boga nieuchronnie kończy się zwątpieniem w człowieka. Dzisiaj wielu ludzi chciałoby urządzić świat tak, jakby Boga nie było. W tej perspektywie chciałoby się unieważnić tę prawdę, że na naszej ziemi jeden tylko człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże - i zrównać człowieka ze zwierzętami” - mówi.

Znany teolog, rekolekcjonista i autor popularnych książek o. Jacek Salij OP w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną przypomina, że jako ludzie mamy obowiązki wobec innych istot stworzonych. Bierze pod lupę zwyczaje żywieniowe, które doprowadziły do tego, że zwierzęta nie są już hodowane, tylko masowo „produkowane”. Podejmuje się jednak uporządkowania podstawowych pojęć w dziedzinie, która niekiedy bywa niezrozumiana nawet przez ludzi wierzących, np. kim jest człowiek i czym różni się od zwierzęcia. „Na naszej ziemi jeden tylko człowiek może usłyszeć Ewangelię i na nią się otwierać. I jeden tylko człowiek jest zdolny do modlitwy” - zauważa.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję