Reklama

Kościół

Kard. Parolin w Odessie: dzielę wasz ból i modlę o sprawiedliwy pokój

W drugim dniu swej wizyty na Ukrainie kard. Pietro Parolin odwiedził Odessę, leżącą nad Morzem Czarnym. Watykański sekretarz stanu spotkał się ze wspólnotą rzymskokatolicką, prawosławną i greckokatolicką. Odwiedził także port, o który trwały zaciekłe walki. „Dzielę wasz ból i waszą nadzieję; modlę się o sprawiedliwy pokój” - powiedział najbliższy współpracownik papieża Franciszka.

[ TEMATY ]

kard. Parolin

kard. Pietro Parolin

Vatican News

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wizytę w Odessie, bohaterskim mieście-symbolu ukraińskiego oporu, kard. Pietro Parolin rozpoczął od nawiedzenia łacińskiej katedry, gdzie przybyli przedstawiciele wspólnoty rzymskokatolickiej, greckokatolickiej i prawosławnej a także lokalnej administracji. Obecni byli też reprezentanci miejscowej Caritas, która niestrudzenie niesie wsparcie potrzebującym. Gościa z Watykanu przywitano tradycyjnie chlebem i solą. Bp Stanisław Szyrokoradiuk opowiedział papieskiemu wysłannikowi m.in. o obronie miasta i o tak wielu ofiarach. W intencji poległych żołnierzy kard. Parolin zapalił znicz, powierzając ich dusze dobremu Bogu. Wcześniej z całą wspólnotą modlił się o sprawiedliwy pokój dla Ukrainy.

Dzielę wasz ból i modlę o sprawiedliwy pokój

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

„Przynoszę wam bliskość, obecność i błogosławieństwo Ojca Świętego. Wiecie, że śledzi z wielką troską, przejęciem i bólem sytuację, w jakiej się znajdujecie” - powiedział watykański sekretarz stanu do osób zebranych w katedrze. Podkreślił, że cały ból pogrążonego w wojnie kraju odczuwa mocniej od chwili, kiedy wczoraj postawił stopę na ukraińskiej ziemi. „Jest to ból tych, którzy stracili bliskich, tych którzy zostali ranni, stali się inwalidami; tych którzy opłakują zniszczenie swych domów, ból tych którzy musieli uciekać i szukać schronienie gdzie indziej. Ból tych wszystkich, których w jakikolwiek sposób dotyka ta straszliwa wojna” - mówił kard. Parolin. Dodał, że jest to też czas dzielenia się nadzieję, bo jako chrześcijanie nie możemy tracić nadziei. „Nadziei, że Pan swą łaską jest w stanie dotknąć nawet najtwardszych serc; nadziei, że dzięki wielu ludziom dobrej woli uda się osiągnąć sprawiedliwy pokój. To jest nasza modlitwa, to jest nasze pragnienie, nasz wysiłek i nasze zaangażowanie” - podkreślił przedstawiciel Ojca Świętego. Zauważył, że w czasie uroczystości w sanktuarium w Berdyczowie będzie w niedzielę powierzał Maryi sprawę pokoju. „Zjednoczymy się nią w szczególnej modlitwie o pokój, ona jest Królową Pokoju” - mówi i dodał: „Mam jednak nadzieję, że ta wizyta podobnie jak te wcześniejsze, np. wizyta kard. Zuppiego, będą mogły dać mały wkład w budowanie pokoju dla tej ziemi”. Dziękując za spotkanie i przyjęcie kard. Parolin powiedział: „Odwagi! W tym trudnym czasie jesteśmy wam bliscy i dzielimy wasz ból i waszą nadzieję. Trwajmy dalej na modlitwie”.

Znak nadziei i umocnienie ducha

Dziękując kard. Parolinowi za wizytę ordynariusz diecezji odesko-symferopolskiej podkreślił, że Ukraińcy są wdzięczni za każde słowo papieża o ich kraju. Przypomniał, że nie ma Anioła Pańskiego ani audiencji ogólnej, żeby Franciszek nie wspominał o Ukrainie. „Dziękujemy też za pomoc materialną, którą otrzymujemy od Stolicy Apostolskiej i za wszelkie inne wsparcie. Nawet jeśli jest to krótka wizyta, to przynosi nam wielką radość. Wasza obecność jest dla na znakiem nadziei” - podkreślił bp Szyrokoradiuk.

W spotkaniu z kard. Parolinem uczestniczył ks. Krzysztof Witwicki, od siedmiu lat kanclerz kurii odesko-symferopolskiej. W rozmowie z Radiem Watykańskim powiedział, że wizyta bliskiego przedstawiciela papieża jest dla mieszkańców Odessy umocnieniem, radością i nadzieją. „Tego nam bardzo potrzeba, bo wojna niestety trwa. Każda wizyta kogoś z Watykanu, jak np. wcześniej kard. Konrada Krajewskiego jest dla nas bardzo potrzebna i bardzo ważna. Jest to dodanie ludziom mocnego ducha” -powiedział ks. Witwicki. Kapłan podziękował za wszelką pomoc i za wszelkie dobro, poprosił też o dalszą modlitwę w intencji Ukrainy, w intencji sprawiedliwego pokoju.

Wizyta w porcie i zniszczonym prawosławnym soborze

Reklama

Z katedry watykański sekretarz stanu pojechał do portu w Odessie, o który toczyły się zacięte walki. Przywitał go tam przewodniczący obwodowej administracji wojskowej, Oleh Kiper. Opowiedział kard. Parolinowi o historii i o roli portu w Odessie, a także o tym jak na początku wojny Rosjanie blokowali port uniemożliwiając transport zboża. Przekazał kard. Parolinowi symboliczny dar - woreczek z ziarnem i herbem Ukrainy. Taki sam ma trafić w ręce papieża Franciszka. Sekretarz stanu wręczył obecnym medal pamiątkowy pontyfikatu papieża Franciszka.

Kolejnym etapem wizyty w Odessie były odwiedziny w zniszczonym przez bombardowanie prawosławnym soborze Przemienia Pańskiego patriarchatu moskiewskiego. Został on ostrzelany w nocy 23 lipca 2023. Spod gruzów udało się uratować tylko jedną ikonę Matki Bożej. Rakieta wpadła do wnętrza świątyni i wbiła się w ziemię na głębokość sześciu metrów. Kard. Parolin mógł zobaczyć ogrom poczynionych zniszczeń i postępy w odbudowie kościoła, którego makietę mu pokazano. Ocalony wizerunek Matki Bożej znajduje się obecnie przy wejściu do soboru.

Bądźcie mężni i cierpliwi

Ostatnim punktem wizyty było spotkanie z małą wspólnotą greckokatolicką w leżącym na obrzeżach Odessy kościele św. Michała Archanioła. W krótkich słowach pozdrowienia kard. Parolin podziękował obecnym, że zechcieli się z nim spotkać. „Przynoszę wam pozdrowienia, bliskość i błogosławieństwo papieża Franciszka, który jak wiecie jest blisko Ukraińców w tych trudnych momentach. Jest blisko katolików obu obrządków i wszystkich mieszkańców tego kraju. Poprzez moją osobę Ojciec Święty zachęca was do bycia, jak mówi Pismo, mężnymi i cierpliwymi we wszystkim. Myślę, że jest to piękna zachęta - być mocnym w tych chwilach trudności, cierpienia i bólu. Być cierpliwym w nadziei, że ta sytuacja jak najszybciej się zakończy i Ukraina odzyska pokój, aby wszyscy mogli w spokoju żyć w swojej ojczyźnie” - powiedział kard. Parolin przed udzieleniem błogosławieństwa.

Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej poinformował o wizycie w specjalnym wpisie na portalu X: „Kardynał Sekretarz Stanu, Pietro Parolin, odwiedził dziś Odessę, jedno z miast najbardziej dotkniętych trwającą wojną, gdzie modlił się za ofiary oraz o sprawiedliwy i trwały pokój, przynosząc bliskość Ojca Świętego mieszkańcom tego kraju”.

2024-07-20 18:08

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: ukraińska rzecznik praw człowieka spotkała się z kard. Parolinem

Ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa poprosiła sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej o pomoc deportowanym do Rosji Ukraińcom. Ponowiła też zaproszenie skierowane zarówno do niego jak i do papieża Franciszka, by odwiedzili Ukrainę.

O swoim spotkaniu z kard. Pietro Parolinem Ludmyła Denisowa poinformowała za pośrednictwem komunikatora Telegram.
CZYTAJ DALEJ

Święty Albert Wielki

Niedziela Ogólnopolska 14/2010, str. 4-5

[ TEMATY ]

św. Albert Wielki

Kempf EK/pl.wikipedia.org

Grobowiec mieszczący relikwie Alberta Wielkiego w krypcie St. Andreas Kirche w Kolonii

Grobowiec mieszczący relikwie Alberta Wielkiego w krypcie St. Andreas Kirche w Kolonii
Drodzy Bracia i Siostry, Jednym z największych mistrzów średniowiecznej teologii jest św. Albert Wielki. Tytuł „wielki” („magnus”), z jakim przeszedł on do historii, wskazuje na bogactwo i głębię jego nauczania, które połączył ze świętością życia. Już jemu współcześni nie wahali się przyznawać mu wspaniałych tytułów; jeden z jego uczniów, Ulryk ze Strasburga, nazwał go „zdumieniem i cudem naszej epoki”. Urodził się w Niemczech na początku XIII wieku i w bardzo młodym wieku udał się do Włoch, do Padwy, gdzie mieścił się jeden z najsłynniejszych uniwersytetów w średniowieczu. Poświęcił się studiom „sztuk wyzwolonych”: gramatyki, retoryki, dialektyki, arytmetyki, geometrii, astronomii i muzyki, tj. ogólnej kultury, przejawiając swoje typowe zainteresowanie naukami przyrodniczymi, które miały się stać niebawem ulubionym polem jego specjalizacji. Podczas pobytu w Padwie uczęszczał do kościoła Dominikanów, do których dołączył później, składając tam śluby zakonne. Źródła hagiograficzne pozwalają się domyślać, że Albert stopniowo dojrzewał do tej decyzji. Mocna relacja z Bogiem, przykład świętości braci dominikanów, słuchanie kazań bł. Jordana z Saksonii, następcy św. Dominika w przewodzeniu Zakonowi Kaznodziejskiemu, to czynniki decydujące o rozwianiu wszelkich wątpliwości i przezwyciężeniu także oporu rodziny. Często w latach młodości Bóg mówi do nas i wskazuje plan naszego życia. Jak dla Alberta, także dla nas wszystkich modlitwa osobista, ożywiana słowem Bożym, przystępowanie do sakramentów i kierownictwo duchowe oświeconych mężów są narzędziami służącymi odkryciu głosu Boga i pójściu za nim. Habit zakonny otrzymał z rąk bł. Jordana z Saksonii. Po święceniach kapłańskich przełożeni skierowali go do nauczania w różnych ośrodkach studiów teologicznych przy klasztorach Ojców Dominikanów. Błyskotliwość intelektualna pozwoliła mu doskonalić studium teologii na najsłynniejszym uniwersytecie tamtych czasów - w Paryżu. Św. Albert rozpoczął wówczas tę niezwykłą działalność pisarską, którą miał odtąd prowadzić przez całe życie. Powierzano mu ważne zadania. W 1248 r. został oddelegowany do zorganizowania studium teologii w Kolonii - jednym z najważniejszych ośrodków Niemiec, gdzie wielokrotnie mieszkał i która stała się jego przybranym miastem. Z Paryża przywiózł ze sobą do Kolonii swego wyjątkowego ucznia, Tomasza z Akwinu. Już sam fakt, że był nauczycielem św. Tomasza, byłby zasługą wystarczającą, aby żywić głęboki podziw dla św. Alberta. Między obu tymi wielkimi teologami zawiązały się stosunki oparte na wzajemnym szacunki i przyjaźni - zaletach ludzkich bardzo przydatnych w rozwoju nauki. W 1254 r. Albert został wybrany na przełożonego „Prowincji Teutońskiej”, czyli niemieckiej, dominikanów, która obejmowała wspólnoty rozsiane na rozległym obszarze Europy Środkowej i Północnej. Wyróżniał się gorliwością, z jaką pełnił tę posługę, odwiedzając wspólnoty i wzywając nieustannie braci do wierności św. Dominikowi, jego nauczaniu i przykładom. Jego przymioty i zdolności nie uszły uwadze ówczesnego papieża Aleksandra IV, który zapragnął, by Albert towarzyszył mu przez jakiś czas w Anagni - dokąd papieże udawali się często - w samym Rzymie i w Viterbo, aby zasięgać jego rad w sprawach teologii. Tenże papież mianował go biskupem Ratyzbony - wielkiej i sławnej diecezji, która jednak przeżywała trudne chwile. Od 1260 do 1262 r. Albert pełnił tę posługę z niestrudzonym oddaniem, przywracając pokój i zgodę w mieście, reorganizując parafie i klasztory oraz nadając nowy bodziec działalności charytatywnej. W latach 1263-64 Albert głosił kazania w Niemczech i Czechach na życzenie Urbana IV, po czym wrócił do Kolonii, aby podjąć na nowo swoją misję nauczyciela, uczonego i pisarza. Będąc człowiekiem modlitwy, nauki i miłości, cieszył się wielkim autorytetem, gdy wypowiadał się z okazji różnych wydarzeń w Kościele i społeczeństwie swoich czasów: był przede wszystkim mężem pojednania i pokoju w Kolonii, gdzie doszło do poważnego konfliktu arcybiskupa z instytucjami miasta; nie oszczędzał się podczas II Soboru Lyońskiego, zwołanego w 1274 r. przez Grzegorza X, by doprowadzić do unii Kościołów łacińskiego i greckiego po podziale w wyniku wielkiej schizmy wschodniej z 1054 r.; wyjaśnił myśl Tomasza z Akwinu, która stała się przedmiotem całkowicie nieuzasadnionych zastrzeżeń, a nawet oskarżeń. Zmarł w swej celi w klasztorze Świętego Krzyża w Kolonii w 1280 r. i bardzo szybko czczony był przez swoich współbraci. Kościół beatyfikował go w 1622 r., zaś kanonizacja miała miejsce w 1931 r., gdy papież Pius XI ogłosił go doktorem Kościoła. Było to uznanie dla tego wielkiego męża Bożego i wybitnego uczonego nie tylko w dziedzinie prawd wiary, ale i w wielu innych dziedzinach wiedzy; patrząc na tytuły jego licznych dzieł, zdajemy sobie sprawę z tego, że jego kultura miała w sobie coś z cudu, i że jego encyklopedyczne zainteresowania skłoniły go do zajęcia się nie tylko filozofią i teologią, jak wielu mu współczesnych, ale także wszelkimi innymi, znanymi wówczas dyscyplinami, od fizyki po chemię, od astronomii po mineralogię, od botaniki po zoologię. Z tego też powodu Pius XII ogłosił go patronem uczonych w zakresie nauk przyrodniczych i jest on też nazywany „Doctor universalis” - właśnie ze względu na rozległość swoich zainteresowań i swojej wiedzy. Niewątpliwie metody naukowe stosowane przez św. Alberta Wielkiego nie są takie jak te, które miały się przyjąć w późniejszych stuleciach. Polegały po prostu na obserwacji, opisie i klasyfikacji badanych zjawisk, w ten sposób jednak otworzył on drzwi dla przyszłych prac. Św. Albert może nas wiele jeszcze nauczyć. Przede wszystkim pokazuje, że między wiarą a nauką nie ma sprzeczności, mimo pewnych epizodów, świadczących o nieporozumieniach, jakie odnotowano w historii. Człowiek wiary i modlitwy, jakim był św. Albert Wielki, może spokojnie uprawiać nauki przyrodnicze i czynić postępy w poznawaniu mikro- i makrokosmosu, odkrywając prawa właściwe materii, gdyż wszystko to przyczynia się do podsycania pragnienia i miłości do Boga. Biblia mówi nam o stworzeniu jako pierwszym języku, w którym Bóg, będący najwyższą inteligencją i Logosem, objawia nam coś o sobie. Księga Mądrości np. stwierdza, że zjawiska przyrody, obdarzone wielkością i pięknem, są niczym dzieła artysty, przez które, w podobny sposób, możemy poznać Autora stworzenia (por. Mdr 13, 5). Uciekając się do porównania klasycznego w średniowieczu i odrodzeniu, można porównać świat przyrody do księgi napisanej przez Boga, którą czytamy, opierając się na różnych sposobach postrzegania nauk (por. Przemówienie do uczestników plenarnego posiedzenia Papieskiej Akademii Nauk, 31 października 2008 r.). Iluż bowiem uczonych, krocząc śladami św. Alberta Wielkiego, prowadziło swe badania, czerpiąc natchnienie ze zdumienia i wdzięczności w obliczu świata, który ich oczom - naukowców i wierzących - jawił się i jawi jako dobre dzieło mądrego i miłującego Stwórcy! Badanie naukowe przekształca się wówczas w hymn chwały. Zrozumiał to doskonale wielki astrofizyk naszych czasów, którego proces beatyfikacyjny się rozpoczął, Enrico Medi, gdy napisał: „O, wy, tajemnicze galaktyki... widzę was, obliczam was, poznaję i odkrywam was, zgłębiam was i gromadzę. Z was czerpię światło i czynię zeń naukę, wykonuję ruch i czynię zeń mądrość, biorę iskrzenie się kolorów i czynię zeń poezję; biorę was, gwiazdy, w swe ręce i drżąc w jedności mego jestestwa, unoszę was ponad was same, i w modlitwie składam was Stwórcy, którego tylko za moją sprawą wy, gwiazdy, możecie wielbić” („Dzieła”. „Hymn ku czci dzieła stworzenia”). Św. Albert Wielki przypomina nam, że między nauką a wiarą istnieje przyjaźń, i że ludzie nauki mogą przebyć, dzięki swemu powołaniu do poznawania przyrody, prawdziwą i fascynującą drogę świętości. Jego niezwykłe otwarcie umysłu przejawia się także w działalności kulturalnej, którą podjął z powodzeniem, a mianowicie w przyjęciu i dowartościowaniu myśli Arystotelesa. W czasach św. Alberta szerzyła się bowiem znajomość licznych dzieł tego filozofa greckiego, żyjącego w IV wieku przed Chrystusem, zwłaszcza w dziedzinie etyki i metafizyki. Ukazywały one siłę rozumu, wyjaśniały w sposób jasny i przejrzysty sens i strukturę rzeczywistości, jej zrozumiałość, wartość i cel ludzkich czynów. Św. Albert Wielki otworzył drzwi pełnej recepcji filozofii Arystotelesa w średniowiecznej filozofii i teologii, recepcji opracowanej potem w sposób ostateczny przez św. Tomasza. Owa recepcja filozofii, powiedzmy pogańskiej i przedchrześcijańskiej, oznaczała prawdziwą rewolucję kulturalną w tamtych czasach. Wielu myślicieli chrześcijańskich lękało się bowiem filozofii Arystotelesa, filozofii niechrześcijańskiej, przede wszystkim dlatego, że prezentowana przez swych komentatorów arabskich, interpretowana była tak, by wydać się, przynajmniej w niektórych punktach, jako całkowicie nie do pogodzenia z wiarą chrześcijańską. Pojawiał się zatem dylemat: czy wiara i rozum są w sprzeczności z sobą, czy nie? Na tym polega jedna z wielkich zasług św. Alberta: zgodnie z wymogami naukowymi poznawał dzieła Arystotelesa, przekonany, że wszystko to, co jest rzeczywiście racjonalne, jest do pogodzenia z wiarą objawioną w Piśmie Świętym. Innymi słowy, św. Albert Wielki przyczynił się w ten sposób do stworzenia filozofii samodzielnej, różnej od teologii i połączonej z nią wyłącznie przez jedność prawdy. Tak narodziło się w XIII wieku wyraźne rozróżnienie między tymi dwiema gałęziami wiedzy - filozofią a teologią - które we wzajemnym dialogu współpracują zgodnie w odkrywaniu prawdziwego powołania człowieka, spragnionego prawdy i błogosławieństwa: i to przede wszystkim teologia, określona przez św. Alberta jako „nauka afektywna”, jest tą, która wskazuje człowiekowi jego powołanie do wiecznej radości, radości, która wypływa z pełnego przylgnięcia do prawdy. Św. Albert Wielki potrafił przekazać te pojęcia w sposób prosty i zrozumiały. Prawdziwy syn św. Dominika głosił chętnie kazania ludowi Bożemu, który zdobywał swym słowem i przykładem swego życia. Drodzy Bracia i Siostry, prośmy Pana, aby nie zabrakło nigdy w Kościele świętym uczonych, pobożnych i mądrych teologów jak św. Albert Wielki, i aby pomógł on każdemu z nas utożsamiać się z „formułą świętości”, którą realizował w swoim życiu: „Chcieć tego wszystkiego, czego ja chcę dla chwały Boga, jak Bóg chce dla swej chwały tego wszystkiego, czego On chce”, tzn. aby upodabniać się coraz bardziej do woli Boga, aby chcieć i czynić jedynie i zawsze to wszystko dla Jego chwały.
CZYTAJ DALEJ

Dziękowali za posługę trynitarzy

2025-11-15 22:01

Biuro Prasowe AK

- Niosą więźniom wyzwolenie, wyzwolenie ducha. Niosą więźniom nadzieję na zwycięstwo Chrystusa w ich sercach. Niosą wszystkim uzależnionym konkretną pomoc, by poczuli na nowo smak wolności – mówił abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. w kościele Przenajświętszej Trójcy przy ul. Łanowej w Krakowie z okazji 25-lecia domu zakonnego w Płaszowie i 340. rocznicy przybycia pierwszych trynitarzy do Polski.

Wszystkich gości, na czele z abp. Markiem Jędraszewskim, przywitał o. Rafał Piecha OSsT. Zaznaczył, że uroczysta Eucharystia jest dziękczynieniem za 25 lat działalności duszpasterskiej trynitarzy w Płaszowie i Archidiecezji Krakowskiej oraz 340 lat obecności na terenie Rzeczypospolitej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję